Wszystko opiera się na bardzo prostej, starej i dobrej zasadzie szpiegowania, ale bynajmniej nie chodzi tu o szpiegowanie sondami, ale za pomocą własnej osoby, jako personalię utrzymującą widoczny kontakt z innymi poprzez status gracza. Tak, wiem, zaraz wyjaśniam:)
Projekt ,,KRETY", polega na wyznaczeniu odpowiedniego członka, lub członków do tego zadania. Powiedzmy, dla ułatwienia, że Rada Główna naszej grupy wyznaczyła jedną osobę.
Ten ,,ktoś", opuszcza wtedy sojusz i udaje się do zgrupowania, które chcemy przeszpiegować, dajmy na to niedawno  sojusz ,,HoAl". ,,Zapewne już domyślacie się o co tu chodzi, ale wytrzymajcie jeszcze trochę i doczytajcie to do końca".
Nasz szpieg składa podanie do ,,HoAl", a następnie przekazuje nam wszelkie info o działalności wewnętrznej grupy. ,,Prawda, że zapowiada się ciekawie?" Tą taktykę stosują już zapewne inne sojusze, bo nie trudno wpaść na taki pomysł, ale o wiele lepiej przedstawiają się owoce pracy na tym projektem. Żeby wszystko się udało potrzebne jest zaufanie, świetny kontakt z naszym ,,kretem", oraz gracz, który nie boi się podjąć takiego ryzyka. Dobrze by było również gdyby w razie zemsty za opuszczenie sojuszu nasz szpieg nie ucierpiał poprzez ataki jego członków więc silniejsi z nas powinni wspierać go flotą stacjonującą u niego od chwili wystąpienia z sojuszu wroga. Do zadań szpiegowskich powinno się wybierać, biorąc pod uwagę także siłę sojuszu, który jest celem, bo jeśli zaatakują naszego szpiega, to żeby był na tyle silny, aby mógł korzystać również ze swojej floty, a nie czekać tylko na naszą pomoc.

Taktyka ta stosowana jest chyba na wszystkich universach.
W U.F. na uni piętnastym sam zdemaskowałem jednego kreta.
Czysty przypadek. Na falandze wyłapałem jak robił potrójną próbę moonową naszemu wrogowi. Proponuję wyznaczyć nagrodę w postaci surowców dla osoby, która zdemaskuje kreta w naszym sojuszu. Oby nigdy do tego nie doszło.
Musimy być czujni w stosunku do nowych członków sojuszu.

wiec jak juz poprzednio mowilam moge byc kretem:D

To się nazywa odwaga.
Mamy naszą Mata Hari
Gratuluję Zuzka

dzieki nomada;) ale mi ten projekt sie podoba lubie ryzyko:)